sobota, 28 lipca 2012

Dzień Gorącego Lata

Upały w ostatnich dniach dobitnie dają nam znać, że to już prawie półmetek wakacyjnej przygody. Dzisiaj wspaniałe letnie słońce sprawiło, iż rozbudziła się w nas chęć do śpiewu i tańca. Nie tracąc więc czasu odpaliłyśmy karaoke i rozpoczęłyśmy nasze widowisko, które muszę z przykrością stwierdzić, nie przypominało zbytnio performance'u Madonny ;-D Po dość długiej przerwie miałyśmy delikatne problemy z wydobyciem z siebie pożądanych dźwięków, dlatego dość szybko postanowiłyśmy sięgnąć po swego rodzaju wspomagacza ;) Po tak wyczerpującym 'koncercie' zrelaksowałyśmy się przy kubełku lodów, kawie i porządnej dawce najnowszych ploteczek ;-D Reszta dnia minęła nam na kontemplowaniu zielonej przyrody i relaksie w blasku słońca.



















czwartek, 12 lipca 2012

My Private Paradise

Podczas gdy Marta w pełni oddaje się ciężkiej pracy i zakupowej pasji ja ze stoickim spokojem wypoczywam na moim prywatnym końcu świata ;) Siedzę tu już od przeszło tygodnia i dalej nie mam dosyć. Ledwo dochodzący prąd i dostęp do jedynie zimnej wody nie są w stanie mnie zniechęcić! Mój mały azyl, który znajduje się w górach, wprowadza mnie wręcz w stan nirwany ;D Czas mija mi głównie na czytaniu książek i... nic nie robieniu. Niesamowitych emocji dostarczają mi jednak codzienne wyjścia do miejscowego marketu(pozdrowienia dla obsługi ;p). Muszę przyznać, iż w tym roku udało mi się poznań nowych znajomych. Pan Antek, miejscowy hodowca gołębi, plasuje się na pierwszym miejscu listy moich tutejszych friends!






środa, 11 lipca 2012

Berliński zakuposzał.

Tak to juz jest, ze pieniadze sie mnie dlugo nie trzymaja... Moja swiezo zarobiona wyplata nieco sie dzisiaj uszczuplila. Mianowicie- wybralam sie na tzw. 'szoping' do niemieckiego centrum handlowego. Bylismy tam juz od rana i spedzilismy praktycznie pol dnia. Multum sklepow, zachecajacych wystaw oraz magicznych wywieszek: SALE. Istny raj!











poniedziałek, 9 lipca 2012

MalinOOoOwy zawrot glowy! *.*

Siedzac dzisiaj przy komputerze, w pewnym momencie poczulam, ze cos dziwnego dzieje mi sie z brzuchem... Tak, to byl glod ;d. Desperacko szukalam w glowie jakies deski ratunku i z pomoca przyszla mi Ala Kokos! 'Zrob sobie koktajl!'- powiedziala. Tak, to byl strzal w dziesiatke. Wynurzylam sie z czelusci mojego pokoju i  podreptalam do slonecznego ogrodu, prosto w strone krzakow z malinami. Te przepyszne owoce polaczylam z jogurtem naturalnym, smietana, odrobina cukru... i voila- wyszedl istny nektar Bogow :D. Delektujcie sie razem ze mna!


niedziela, 8 lipca 2012

Kawowe zatrzesienie- czyli moja pierwsza praca!

Co zrobic, kiedy potrzebna jest gotowka, a w portfelu pusto? Idziemy do pracy! Tak sie genialnie zlozylo, iz wpadla mi ostatnio oferta nie do odrzucenia. Moim zadaniem bylo obklejenie 66 palet z kawa (szatanska liczba swoja droga ;d), polskim tlumaczeniem. Wstawalam wiec skoro swit, 5:30, ludzie! Nastepnie jazda do firmy spedycyjnej w Niemczech i uwijanie sie niczym mroweczki ;d. Dzieki pomocy niezawodnej brygady, dalismy rade w 2 dni ;) Dziekujemy! Pozdrowienia dla Pana Zezika, Bernardyna zwanego Slodkim Panem, Pani Irenki- mistrzyni zaawansowanej laciny, Stonki i calej reszty. Juz niedlugo na moim koncie pojawi sie zacna sumka. Na co ja przeznacze? Zakupowe szalenstwo i wakacyjne zachcianki, ot co! :D





piątek, 6 lipca 2012

Powitanie wakacji!

Wreszcie nadszedl ten wyczekiwany 29 czerwca- oficjalny finisz roku szkolnego. Po odbebnieniu nuzacego apelu i rozdaniu swiadectw, wsiadlysmy do auta i ruszylysmy na podboj Gorzowa ;d. Nasze portfele byly o dziwo lekko podtuczone, wiec nie obylo sie bez malych zakupow (ale na jakich przecenach!). Rajd po sklepach potrafi dac niezle w kosc, dlatego wstapilysmy do namiastki Irlandii- baru Zielona Wyspa ;D. Nastepnie nadeszla pora na kino. Jaki film wybralysmy? Przezabawna komedie z doborowa obstawa aktorska: 'Jak urodzic i nie zwariowac'. Na sam koniec urzadzilysmy sobie fast foodowa uczte w Mac Donalds'ie- ach ta tortilla z GRILLOWANYM kurczakiem...
No to co...? Holiday, bitches! xD