poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Welcome to Międzywodzie!

Wakacji po prostu nie moglabym uznac za udane, bez wyjazdu nad kochany Baltyk. Juz (albo dopiero) drugi raz obralam kierunek Międzywodzie. Nie ma to jak znajome sciezki, charakterystyczne miejsca, gdzie zostawilo sie swoj slad. Stary dobry Heineken- idealne miejsce do wakacyjnego imprezowania, gdzie piana party przyciaga mase turystow. Zachod slonca ogladany z zimnym Desperadosem w reku. Siatkoweczka, rozgrzewajaca nawet w zimne wieczory. Smazenie tylka na plazy i modly o bezchmurne niebo. Te przepyszne goofry z nutella, ktore moglabym pozerac hurtowo (;D). Jezdzenie na rolkach w deszczu. Karaoke, gdzie nikt nie zwraca uwagi na to, ze piejesz jak kura. Ludzie poznani przy wspolnej zabawie (pamietny Alvaro, ktory nie znal granic w tancu). Nocne spacery brzegiem morza. Wymienilam wszystko? Nie wiem. Ale po tym wywodzie chyba nie trudno dostrzec, ze jestem sentymentalna i przywiazuje sie nawet do miejsc ;).



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz